Szacuje się, że na świecie funkcjonuje jakieś 7 tysięcy różnych języków. Poligloci mają więc przed sobą jeszcze sporo pracy...
#1.
Esperanto - sztuczny język stworzony m.in. przez Ludwika Zamenhofa - nie zdobył szczególnej popularności "ponad podziałami". Szacuje się, że dzisiaj posługuje się nim od 0,5 do 2 milionów ludzi, ale umiejętność tę trudno uznać za szczególnie praktyczną. Chociaż - to fakt - znający esperanto mogą pooglądać filmy nakręcone w tym języku. Tak - wszystkie dwa. Powstały w latach 60. XX wieku i słuch po nich zaginął.
#2.
W języku chińskim jest jakieś 50 tysięcy różnych znaków - to naprawdę spory zasób. Niemniej jednak do swobodnego czytania na przykład gazety wystarczy znajomość zaledwie dwóch tysięcy. Mimo wszystko to wciąż wystarczający argument, by znaleźć sobie inne hobby - jak choćby naukę któregoś z 2200 pozostałych azjatyckich języków.
#3.
Policzono, że we francuskim samogłoskę "o" wymawia się na trzynaście różnych sposobów. A skoro już jesteśmy przy absurdalnych językach, weźmy do pary jeden z języków Botswany - !Xóõ. Nie dość, że nazywa się głupio, to jeszcze wyróżnia 5 rodzajów mlaśnięć i kolejne 17 rodzajów dźwięków "mlaśnięciu podobnych".
#4.
O języku ayapaneco, występującym niegdyś na granicy Meksyku z Gwatemalą, krąży zabawna anegdota. Otóż liczba posługujących się nim osób malała do tego stopnia, że pozostało tylko dwóch znających go mężczyzn. Panowie Segovia i Velazquez skłóceni byli jednak od wielu lat i nie odzywali się do siebie, co w gruncie rzeczy oznaczało dla ayapaneco wyrok śmierci. Historia ma jednak dobre zakończenie - panowie odnaleźli nomen omen wspólny język, by ratować wspólny język. Ehh.
#5.
Czy jest bardziej popularny od esperanto to trudno powiedzieć, z pewnością jednak wzbudza więcej emocji - to inny sztuczny język, o którym słyszeli wszyscy miłośnicy gatunku science-fiction. Język klingoński ma się doskonale. Wymyślony przez Marca Okranda, żyje własnym życiem. Ma własny alfabet, własną fonetykę, własną gramatykę, oficjalny słownik. Jeszcze do niedawna można było znaleźć klingońską wersję Wikipedii (obecnie wersja ta funkcjonuje odrębnie), klingoński interfejs udostępnia też między innymi Google. Chętnych do nauki - nie brakuje.
#6.
Wędrówki języków to fascynujące zjawisko. Na przykład jedynym poza Walią krajem, w którym mówi się po walijsku, jest... Argentyna. To zasługa imigrantów, którzy w połowie XX wieku osiedlili się w Patagonii. Co jeszcze ciekawsze, naukowcy badający język Zuni - plemienia zamieszkującego Nowy Meksyk - dopatrzyli się w nim dużych podobieństw do... japońskiego. Na dodatek badania wykazały, że wspólne są nie tylko elementy języka Indian i Japończyków, ale też ich pochodzenie!
#7.
Wydawałoby się, że dla osób mających problemy z naśladowaniem akcentów najlepsza będzie nauka języka migowego. Nic z tych rzeczy, niestety - nawet migać można na różne sposoby i z różnym akcentem, co sprawia dodatkową trudność w nauce. Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło. Ponoć tylko my, Polacy, przywiązujemy wagę do akcentów, podczas gdy w większości miejsc na świecie nie mają one najmniejszego znaczenia. Tia, powiedzcie to na brytyjskim dworze...
Źródło: http://www.kickassfacts.com/
Źródło: http://www.kickassfacts.com/
Prześlij komentarz