Cokolwiek powiedzą obrońcy praw człowieka, Chińczycy są humanitarni, bo nie obcinają im rąk. Biorą tych gamoni i oprowadzają po mieście z odpowiednią informacją za co to. Taki publiczny pręgierz na pewno zapadnie im dłużej w pamięć niż jakaś krótka odsiadka, podczas której jeszcze dostaną darmowe jedzenie.
Prześlij komentarz