28-letni Arron Large jest pracownikiem zakładu oczyszczania
miasta w Rayleigh, w Essex. Do jego obowiązków należy między innymi
udrażnianie studzienek odpływowych. Pewnego lutowego dnia, czyszcząc
studzienki w pobliżu dworca kolejowego, dokonał odkrycia wartego więcej,
niż mógł marzyć.
Pan Large trafił na zegarek Rolexa warty 21 000 funtów. Jako praworządny
obywatel zaniósł go na policję, a tam ku swojemu zaskoczeniu usłyszał,
że jeśli w ciągu 30 dni nikt się po niego nie zgłosi, będzie mógł
zatrzymać. Wydawałoby się, że to najszczęśliwszy tydzień w jego życiu i
nic lepszego zdarzyć się nie może, ale...Po tygodniu Arron ponownie sprzątał tę samą ulicę i w studzience leżącej 100 metrów dalej znalazł identycznego Rolexa!
Kilka godzin później, w miejscu gdzie został znaleziony pierwszy zegarek, Large znalazł jeszcze dwa kolejne Rolexy. Eksperci wycenili całość znaleziska na 60 000 funtów!
Na razie nie udało się ustalić źródła pochodzenia zegarków. Być może jakiś złodziej ukrył swój łup w kanalizacji, a woda spłukała zapakowane zegarki. Policja podjęła próbę ustalenia właściciela czasomierzy, ale nikt nie zgłosił takiej kradzieży.
Zegarek odnaleziony jako pierwszy to Oyster Perpetual Cosmograph z 18-karatowego złota, z kolekcji Daytona, wart 21 000 funtów.
Kolejne znalezione zegarki to Franck Muller i wydany w limitowanej serii Omega Seamaster z grawerunkiem "40 lat Jamesa Bonda".
Prześlij komentarz